GKP Targówek - strona nieoficjalna

Strona klubowa
  •        

Kalendarium

19

03-2024

wtorek

20

03-2024

środa

21

03-2024

czwartek

22

03-2024

piątek

23

03-2024

sobota

24

03-2024

niedziela

25

03-2024

pon.

Najnowsza galeria

GKP Targówek - Białe Orły
Ładowanie...

Statystyki

Brak użytkowników
zalogowanych i 2 gości

dzisiaj: 85, wczoraj: 20
ogółem: 705 897

statystyki szczegółowe

Logowanie

Miętne - zima 2012

OBÓZ W MIĘTNEM 22-27 STYCZNIA 2012

 

 

I DZIEŃ

Zgodnie z planem o godzinie 17:00 zjawiliśmy się w sportowym ośrodku w Miętnem. W ciągu 5 minut po zakwaterowaniu i położeniu walizek na ziemi Michał Sujecki i Paweł Basiuk...

Paradowali w samych kąpielówkach i czepkach po korytarzu gotowi na basen. Gdy w końcu nastał czas na basen okazało się, że niemal każdy czegoś zapomniał.

Zbiórki musieliśmy zwoływać 15 minut wcześniej, by wyjść zgodnie z harmonogramem. Jednak nawet ten kwadrans nie gwarantował na żadnych zajęciach pełnego asortymentu w torbach dzieci. Zawsze czegoś brakowało. Po pierwszej kąpieli, gdzie niektórzy tak naprawdę dopiero oswajali się z wodą wróciliśmy do hotelu. W tym czasie narodził się hit obozowy pt. "Piesek". Piosenka trudna do nauczenia, ale za to z ogromnym-ukrytym przesłaniem. Śpiewaliśmy ją za każdym razem, gdy napotykaliśmy na swojej drodze miejscowego kundla. Po powrocie czekała na nas NIEZAPOMNIANA kolacja. Polubiłem kuchnię od pierwszego wejrzenia... w michę z pierogami. Obsługiwało nas 5 przemiłych kelnerek. Nie spodziewałem się, że nasi podopieczni tak szybko się nimi miedzy sobą podzielą. Z końca stołu z ust Marcela słychać było: "moja jest ta ruda!", Kubuś starał się o względy Patrycji, natomiast największy zalotniś Łukasz wpatrywał się w Monikę. Zebranie - czyli regulamin, plany obozowe i samoocena. Większość chłopców nie do końca zna swoje mocne i słabe strony, dlatego staraliśmy się im to uświadomić. Absolutnie można w tym aspekcie wyróżnić Pawła Basiuka, który powiedział dokładnie wszystko co mieliśmy o nim napisane na charakterystykach poszczególnych zawodników. Wielkie brawa, widać, że wie co robi dobrze, a nad czym musi popracować. W tym dniu nie spaliśmy do około 4:00, chłopcy nie byli zmęczeni i pokój obok nas szalał w najlepsze (Daniel, Eryk, Oskar)

Oprócz nich dwójka Łukasz i Patryk również dawała o sobie znać co jakiś czas. Zdecydowanie tę piątkę zapamiętamy najbardziej z nieprzespanych nocy. Na szczęście z każdym dniem byli coraz bardziej zmęczeni, więc mogliśmy i my wcześniej się kłaść. (Chyba, że nasz stoper wypił "6 liptonków", ale do tego jeszcze dojdziemy).

 


II DZIEŃ

Pobudka poszła bardzo sprawnie. Przeprowadziliśmy naszą pierwszą rozgrzewkę oraz na rozbudzenie zatańczyliśmy taniec.

W ostatni dzień wyglądało to bardzo dobrze, dlatego szkoda, że aparat nie został użyty wtedy. Rano zeszliśmy na śniadanie z nowym miejscem na okrzyk: "Gieeeeekapeee! Targówek!" Jak się potem dowiedzieliśmy, dzięki temu panie kelnerki wiedziały, że schodzimy na posiłek i zaczynały rozlewać mleko. Niestety okazało się, iż miejsce okrzyków było obok noclegów Sempa Ursynów, z którym kilkakrotnie wygraliśmy walkę na piosenki :-) Pierwszy trening obfitował w niesamowite doświadczenie, w którym zrozumiałem jak ciężko będzie nam przejść do zajęć. Chłopaki zamiast porządnie sprawdzić torby, rozejrzeć się dookoła przychodzili do nas, mówiąc: "trenerze, zgubiłem" Mistrzem w tej roli był znany i lubiany "Mara".

To był wielki problem, ponieważ  zostawialiśmy swoje rzeczy dosłownie wszędzie. Bez przerwy wracaliśmy z torbą pełną rzeczy. z szatni Kary się zwiększały i zwiększały, aż w końcu trochę to zaczęło działać. W pewnym momencie doszło do 300 pompek, które przez ponad 10 minut robili Mateusz Maćkowiak oraz Mateusz Murza. Po obiedzie mieliśmy czas na rozmowę z rodzicami, a następnie przeszliśmy do testu oraz konkursu żartów, który niebawem ukaże się na stronie. W krótkiej przerwie między zajęciami, patrząc na pokoje można było się czuć jak w kreskówce. Dzieciaki przeskakiwały z jednego do drugiego, z drugiego do trzeciego, a z trzeciego do czwartego. Na basenie rozegraliśmy mecz w rugby. Wszyscy chętnie brali udział, z tym, że 7 osób nie wzięło czepka. Zaczęliśmy się do tego przyzwyczajać. Po kolacji podsumowaliśmy testy, w których główną nagrodę otrzymał Michał Suska zdobywając jako jedyny maksymalną liczbę punktów. Gratulacje!

 

 

III DZIEŃ

Pobudka wyglądała najlepiej ze wszystkich zbiórek, bez problemów chłopcy się budzili i śmiało szli tańczyć oraz ćwiczyć nowy rodzaj rozgrzewki przedmeczowej. Ponownie po śniadaniu ruszyliśmy na trening, po raz pierwszy odbył się trening stacyjny i jestem dumny z chłopców, bo wykonali nasze założenia w stu procentach, bardzo szybko rozumiejąc na czym to polega. Nalegaliśmy, by po treningach każdy wskoczył pod prysznic. Ostatniego dnia nie było już osoby, która się nie wykąpała po zajęciach, co tez bardzo cieszy. Na pływalni zauważyliśmy pierwsze objawy zmęczenia. Nie mieliśmy siły pływać, ale wytrzymaliśmy tą godzinę i po kolacji udaliśmy się do łóżek. Wszyscy zasnęli oprócz... "Liptonka - Glonojadka", który przed snem poszedł kupić sobie picie. Nie spodziewaliśmy się, że będzie to 6 puszek. Chciał jeszcze, ale nie daliśmy się wrobić temu cwaniakowi. Wtedy wymyślił sobie, że chce wziąć do Warszawy jednego dla taty... Jakoś udało nam się Oskarka zmęczyć na korytarzu i po wielkich męczarniach zasnął.

 

 

IV DZIEŃ

Czwartego dnia zrezygnowaliśmy z gimnastyki i po śniadaniu ruszyliśmy na trening. Zaplanowany był... konkurs żonglerki. Ręce opadają niestety. Nie wiem czym jest to spowodowane, ale nie doszliśmy do 10. Po sporych nerwach ze strony sztabu szkoleniowego uznaliśmy, że będziemy ćwiczyć ten element przez najbliższe pół godziny burząc plan naszego cyklu. Pochwała dla Damiana Jastrzębskiego, który zdołał wyżonglować 10 oraz Mateusza Maćkowiaka, któremu udało się zrobić to 20 razy. Szkoda, że już poza konkursem. Po obiadku mieliśmy w swoim gronie jubilata - Eryka Dacza.

Zrobiliśmy imprezę urodzinową, którą również można obejrzeć na GKP.TV, Najedliśmy się słodyczami za wszystkie czasy. Po urodzinach basen i skoki z pleców trenerów. To była główna atrakcja tego dnia, a chłopcy chcieli ciągnąc to w nieskończoność. Na ostatnie 20 minut, zrobiliśmy sobie wyścigi, a następnie grę w piłkę ręczną. Po posiłku przyszedł czas na długo wyczekiwany turniej w Pro Evolution 2012.

Niestety zdołaliśmy rozegrać tylko kilka spotkań eliminacyjnych i położyliśmy się do łóżek. Oczywiście nie wszyscy...

 

 

V DZIEŃ

Rozgrzewka i taniec wyszedł nam wzorowo. Śniadanie pyszne...

Grupa 1 wyruszyła na trening, natomiast 2 poszła na spacer. Olbrzymia praca jaką wykonali chłopcy została doceniona pochwałą. Naprawdę świetny trening się udał, co bardzo nas zaskoczyło! Widać było koncentrację w ćwiczeniach, które wykonują oraz staranność. W tym czasie Nikodem Łęczycki grał na playstation, ponieważ nabawił się dosyć długiej kontuzji.

Nie będzie mógł uczestniczyć w zajęciach przez 2,5 miesiąca przez skręcenie stawu skokowego. Dużo zdrowia "Nicco" i wracaj do nas prędko! Na drugim treningu role się odwróciły i 1 grupa poszła na spacer, a 2 miała zajęcia. Z nich od razu wskoczyliśmy do basenu, w nagrodę za zaangażowanie mogliśmy poskakać ze stanowisk.

Grupę, która ma jeszcze lekkie problemy z pływaniem nadzorował kierownik drużyny. Po powrocie zakończyliśmy oficjalnie turniej w Pro Evolution 2012, gdzie w finale Piotrek rozgromił Daniela aż 4:1. W meczu o 3 miejsce Maks zremisował z Damianem 0-0, wygrywając na karne. Najpiękniejszą bramkę turnieju zdobył właśnie 3 zawodnik turnieju - Maks, strzelając bombę z dystansu w meczu półfinałowym z "Krajanem". Nagrodą główną był mecz z mistrzem - Panem gry Pro Evolution, który bez problemów wygrał ze zwycięzcą turnieju 3:0. Piotruś był bardzo pewny zwycięstwa, do tego stopnia, że wszedł w zakład, który polegał na wypowiedzeniu regułki przez przegranego: "przepraszam, trener jest najlepszy na świecie" lub "przepraszam, jesteś najlepszy na świecie". Padło oczywiście pierwsze zdanie, choć niesamowicie ciężko było przełknąć Piotrkowi gorycz porażki i wypowiedzieć te słowa. Po kolacji wybraliśmy kapitana drużyny, podsumowaliśmy wyjazd, zrobiliśmy konkurs śpiewu (Liptonek-glonojadek ponownie nas w nim zaskoczył). Kandydaci na przywódce drużyny musieli przemówić i ostatnim zdaniem namówić kolegów do głosowania na niego. Po tajnym wyborach wygrał Adam Bujwicki zarabiając 21 głosów, Piotrek Buda miał 7, natomiast 1 zdobył... Mateusz Murza, który w ogóle nie brał udziału. Chłopcy dostali książeczki pamiątkowe i mieli czas aż do 24:00! Oczywiście spędzili z dziewczynami ze stołówki.

 

 

VI DZIEŃ

W ostatni dzień czekała nas niemiła niespodzianka - kelnerki pomazały wszystkim klamki oraz drzwi, więc chłopcy nie pozostali dłużni rewanżując się niesamowitym arcydziełem. Po śniadaniu zarządziliśmy zasłużoną gierkę od pierwszej do ostatniej minuty treningu. Niestety do Warszawy wróciliśmy z drugim kontuzjowanym, Kubuś ma tydzień przerwy.

Po powrocie spakowaliśmy się, zjedliśmy obiad i wyczekiwaliśmy na autokar. Wtedy większość chłopców zgromadziło się w pokoju trenerów i rozśmieszaliśmy się nawzajem. Przyznam, że nigdy nie zapomnę czołgu Janka Hućki - nie znałem go od tej strony, ale doprowadził wszystkich do szaleńczego śmiechu. O 16:00 podjechał nasz kierowca i ruszyliśmy z tobołami do domu. Pożegnaliśmy kelnerki i ruszyliśmy w drogę. Obiecały, że bacznie będą patrzeć na postępy chłopców i pojawią się na naszych turniejach! Łukasz i Kuba szykujcie się! (Mara "sobie odpuścił rudą" po 3 dniach). W autokarze wszyscy zasnęli, łącznie z trenerami i nie zwróciliśmy uwagi kiedy minęła trasa. Na miejscu czekali Państwo na pewno bardzo stęsknieni i ucieszeni widokiem swoich łobuziaków.

 

Kapitan drużyny: Adam Bujwicki
(21 głosów)

Mistrz dowcipu: Jan Gawroński
(Czym się różni prostytutka od pizzy?
- Pizzę można zamówić bez grzybów...)

Najlepsza piosenka: Patryk Skarżyński
(Siekiera, motyka)

Najczystszy pokój: Nikodem Łęczycki, Adam Bujwicki
(40 pkt/40 pkt - od pierwszego do ostatniego dnia
wyglądało jakby dopiero się wprowadzili)

Wyróżnienie za treningi: Łukasz Pronobis, Patryk Szcześniewski, Paweł Basiuk

Zwycięzca konkursu taktycznego: Michał Suska

Nigdy niepokonany mistrz Pro Evolution: Bogumił Bonisławski
I miejsce w turnieju: Piotr Buda
II miejsce: Daniel Krajewski
III miejsce: Maksymilian Wróblewski
IV miejsce: Damian Jastrzębski

 

 

CHŁOPCY - BYLIŚCIE WSPANIALI, MAM NADZIEJĘ, ŻE WSZYSTKIM SIĘ PODOBAŁO. MIMO TEGO, ŻE JESTEŚMY WYKOŃCZENI BRAKIEM SNU Z NIECIERPLIWOŚCIĄ CZEKAMY NA KOLEJNY (LETNI) OBÓZ. CHCIAŁBYM ŻEBYŚMY POJECHALI TAM WSZYSCY,. BAWIĄC SIĘ TAK DOBRZE ALBO I LEPIEJ NA NASTĘPNYM WYJEŹDZIE.

Ankiety

Brak aktywnych ankiet.

Reklama

Najbliższe spotkanie

W najbliższym czasie zespół nie rozgrywa żadnego spotkania.

Ostatnie spotkanie

GKP TargówekUKS Ząbkovia Ząbki
GKP Targówek 7:3 UKS Ząbkovia Ząbki
2013-10-30, 15:00:00
galeria »   relacja »

Tabela ligowa

Młodzicy » I liga
1. Marcovia Marki Marcovia Marki 15 bz
2. GKP Targówek GKP Targówek 15 plus
3. UKS Varsovia UKS Varsovia 12 minus
4. UKS 141 Warszawa UKS 141 Warszawa 12 bz
5. AON Rembertów AON Rembertów 4 bz
6. UKS Ząbkovia Ząbki UKS Ząbkovia Ząbki 3 plus
7. KS Drukarz KS Drukarz 1 minus

Najbliższa kolejka

Najbliższa kolejka 10

Wyniki

Ostatnia kolejka 9
GKP Targówek 7:3 UKS Ząbkovia Ząbki
KS Drukarz 1:14 UKS Varsovia
Marcovia Marki 0:2 UKS 141 Warszawa

Statystyki drużyny